Daty 8 grudnia 2003 roku urodziła po długich staraniach swoją pierwszą i długo wyczekiwaną córkę.Miała 27 lat gdy ją urodziła.Córeczka była zdrowa i długowyczekiwana.Facet zostawił ją bez ślubu i po półtorej roku po poznaniu się jednak to jej nie przeszkadzało-miała swoja kruszynę.nie zostawił jej przez dziecko tylko to był kobieciarz.
Mimo wszystko dzielna kobieta samotnie wychowująca karmiła małą i pracowała.Daty 9 stycznia 2004 roku po miesiącu i jednym dniu czasu dzień był jak codzień.Tego dnia po południu nic nie wskazywało na to,że coś się stanie.Tej właśnie daty-tę kobietę zaatakował 17-latek,który chciał ją obrabowac.Pchnął ją na ziemię,pomimo iż niosła dziecko na rękach.Mała zmarła w szpitalu tego samego dnia.
Kobieta stara się ponownie o dziecko.Po tylu latach nie zapomniała tego.
Nastolatek dziś ma 22 lata i nie siedział a jedyne co dostał za ten czyn to upomnienie a nie kuratora.
Co byście zrobiły???
PS:To wydarzyło sie naprawdę.
Aby mnie nikt źle nie zrozumiał-nie w moim życiu!!!Nie piszę o sobie.Ja na miejscu tej kobiety nie wiem co bym zrobiła-za kołnierz smarkacza i samosąd!!!!
Polskie prawo dla młodzieży jest zbyt pobłażliwe.
Mała gdyby żyła jutro miała by 6 lat...